7 grudnia 2014

Tydzień I

W poniedziałek zapisałam się do nowego miejsca. Dni otwarte zrobiły na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogłam się powstrzymać, by nie wykupić karnetu na (!) kolejne 6 miesięcy. Oczywiście opcji na miesiąc nie było, a nawet jeśli wprowadziliby coś takiego to pewnie cena wzrosłaby 3krotnie. Polubiłam to miejsce. Wszystko jest dopracowane w najmniejszych szczegółach. Jest to miejsce przyjazne kobietom, mnóstwo takich mały detali, a jednak miło się tam siedzi. Ale oczywiście chodzę tam dla sprzętu i wykwalifikowanej kadry. Wszystko jest ok, poza bufonem z recepcji, który mi nie powiedział że jak kupię karnet w niedzielę to dostanę zestaw startowy (ok, 80zł) + darmowy identyfikator (cena 30zł). Mógł powiedzieć to bym od razu wtedy wykupiła, a nie dzień później. Troszkę stratnie wyszłam, ale nerwy już mi przeszły. Cóż, z panem Krzysztofem przyjaciółmi raczej nie będziemy.

Moja ocena ostatniego tygodnia
Dieta: umiarkowana. Wciąż jest problem z obiadami, bo rodzice nie są jeszcze w stanie przerzucić się całkowicie na fit przepisy. Zupy na zasmażce, czy kotlety na oleju gościły tyle lat i ciężko je teraz wykluczyć, bo też pomysłów na zamienniki jeszcze za mało, ale pracujemy nad tym intensywnie.
Grzeszki? Noo.. były. Czekoladowy Mikołaj (maaamo, mówiłam nie kupuj) skusił mnie, a dzisiaj Ł przyniósł mi ogromną karmelową Milkę. Z racji tego że w ostatnim czasie jadłam mało cukru, byłam tak spragniona że chyba sama zjadłam z połowę :c O jak mi teraz smutno, ale cardio na wieczór zgłagodziło ból.

Trening:
Poniedziałek: Siłownia, nogi.
3serie na "ginekologu" 55kg, odwodziciele, przywodziciele
2x15 na uda (to do góry)
2x15 wykopy do tyłu
2x15 podnoszenie ciężaru własnego ciała
po 15 na każdą nogę- wchodzenie na stopień, obciążenie 7,5kg
15 przysiadów na lince
po 15 przysiadów jednonożnych (linka))
po 15 wykroków na steperze na nogę
15 minut rower (puls ok 156)

Środa: Siłownia
Start do nart (10 minut a myślałam że wyzionę ducha, dzieki trenerze)
Dance mania ok godziny. Dużo ruszania pupcią, ćwiczenia na uda, mnóstwo pozytywnej energii, sporo ćwiczeń cardio. Było mi słabo, ciężko, ale skakałam dalej. Jestem zachwycona. Co prawda przemęczyłam się i cały wieczór przespałam z bólem głowy. Muszę zrobić kolejne podejście by ogarniać te zajęcia trochę bardziej.

Piątek: Dom
Tiffany Boots Shaking
Ewa Chodakowska Detocell Academy (sponiewierało mną porządnie, wylałam hektolitry potu. Ewa chcę więcej!)
Mel B ABS

Sobota: Dom
Gacka, uda pośladki 20 min
Niestety tylko tyle, bo siostra już szła spać.


Teraz może być już tylko lepiej :)